Kolejny mieszkaniec Konstancina-Jeziorny w gronie stulatków. Tym razem dołączył do niego płk Józef Małek, żołnierz Armii Krajowej. 9 czerwca jubilat świętował w gronie rodziny i przyjaciół. Życzenia dalszych lat w zdrowiu i szczęściu złożyły także władze państwowe i samorządowe.
W miniony piątek (9 czerwca) 100 lat skończył płk Józef Małek ps. Tygrys, żołnierz Armii Krajowej oraz kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari. Konstancinianin jest ósmą osobą, która dołączyła do grona najstarszych mieszkańców gminy Konstancin-Jeziorna. Dostojny jubilat setne urodziny świętował w gronie najbliższej rodziny, przyjaciół, a także przedstawicieli rządu, władz gminy oraz członków Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Kwiaty i gratulacje
Na uroczystości obecni byli m.in. Łukasz Kudlicki, szef gabinetu politycznego Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Ryszard Machałek, pierwszy zastępca burmistrza gminy Konstancin-Jeziorna. Goście uhonorowali jubilata kwiatami i serdecznymi życzeniami. – Swoim długim, wypełnionym walką, trudem i pracą życiem zasłużył pan na nasz największy szacunek – podkreślał Ryszard Machałek wręczając list gratulacyjny. – Jest pan przykładem męstwa, poświęcenia i miłości do ojczyzny.
Z kolei Łukasz Kudlicki obdarował pułkownika niecodziennym upominkiem – szablą pamiątkową. Były też tort, symboliczna lampka szampana wzniesiona za zdrowie dostojnego jubilata oraz pamiątkowe zdjęcia. O oprawę muzyczną zadbała Agata Gregorczyk-Janik, wokalistka zespołu TulaMade.
W gronie seniorów
100. urodziny płk. Józefa Małka uczcili również członkowie Koła Seniora nr 21 na os. Mirków, do którego należy jubilat. Pod koniec maja spotkali się, aby wspólnie świętować to wyjątkowe wydarzenie. Nie zabrakło gromkiego 200 lat, wielu serdecznych życzeń, a także kwiatów i prezentów. Dla jubilata zaśpiewał też zespół „Pogodna Jesień”.
Całe życie jak tygrys
Józef Małek urodził się 10 czerwca 1923 r. we wsi Seredzice, w ówczesnym województwie kieleckim. W rodzinnej wsi ukończył szkołę powszechną, następnie wyjechał do Radomia i tam uczył się w technikum budowlanym. Tu zaczęła się jego przygoda z harcerstwem i w tym mieście zastała go II wojna światowa. Na początku okupacji walczył w konspiracyjnym harcerstwie „Szarych szeregów”, a następnie brał udział w walkach już jako żołnierz Armii Krajowej. Był również partyzantem oddziału Antoniego Hedy „Szarego” i z nim przebył cały szlak bojowy, włącznie z walkami w operacji „Burza”. Jeszcze po oficjalnym zakończeniu II wojny światowej był uczestnikiem akcji rozbicia więzień w Kielcach i Radomiu, podczas których zostało uwolnionych ponad 800 więźniów aresztowanych przez NKWD (głównie żołnierzy AK). W 1947 r. został aresztowany przez ówczesne władze i skazany na śmierć. Pana Józefa oskarżono o przynależność do AK, organizacji NIE i WIN, posiadanie nielegalnej broni oraz używanie fałszywych dokumentów. Jednak cudem uniknął wykonania wyroku. Wyjechał do Wrocławia, gdzie przez lata pracował jako architekt. Po 1989 r. włączył się w działalność Światowego Związku Żołnierzy AK, a w latach 1993–2002 był wiceprezesem okręgu dolnośląskiego. Otrzymał awans na pułkownika, został też odznaczony m.in. Srebrnym Orderem Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych oraz Medalem Zasłużonych dla miasta Erewania. W 2002 r., już jako emeryt, przeprowadził się razem z żoną do Konstancina-Jeziorny. W 2005 r. wydał książkę „Zapomnieć nie umiem”.
Przepis na długowieczność
Pan Józef, mimo sędziwego wieku oraz bolesnej przeszłości, jest osobą pełną pasji, życzliwości i wiary w drugiego człowieka. Zapytany o receptę na długowieczność, pogodny stulatek odpowiedział: Nigdy się nie poddawać i pamiętać tylko dobre chwile. – Tata zawsze był człowiekiem zdyscyplinowanym oraz o niezłomnych poglądach, nawet jeśli warunki były niesprzyjające – podkreśla syn Mirosław Małek. – Niewiele takich osób poznałem w swoim życiu.
Galeria zdjęć
