Wspólne pasja, sztuka i życie Teodory i Stanisława Kurków | Konstancin-Jeziorna

Wspólne pasja, sztuka i życie Teodory i Stanisława Kurków

10-04-2023
fot. Konstanciński Dom Kultury

Mówią o sobie, że zamiłowanie do sztuki mają we krwi, a artystami po prostu się urodzili. Teodora i Stanisław Kurkowie z Czarnowa swoją twórczość traktują przede wszystkim jako opowieść o pięknie otaczającego ich świata. Ich prace można podziwiać do 16 kwietnia w Konstancińskim Domu Kultury.

Małżeństwo Teodora i Stanisław Kurkowie mimo że pochodzą z odległych części Polski, tak zainspirowali się Urzeczem, że aż postanowili osiąść tu na stałe. Wybrali Czarnów. Malarstwo jest ich największą pasją, jednak – jak podkreślają – całe życie zmuszeni byli o nią walczyć.

Początki, miłość i młodość

Rodzinny dom Teodory Kurek to mała wio ska pod Zamościem, a Stanisława Kurka – Białostocczyzna. Jak wspomina artysta, ciągle coś „gryzmolił”. – Wtedy nie było papieru, ale tam, gdzie mieszkałem, były żwirownie, w których znajdowały się zlepki wapniowe zmieszane z żelazem, które wyglądały jak czerwona kreda – opowiada pan Stanisław. – Ja te kamyki zbierałem i rysowałem na np. belkach domu. Były to najczęściej portrety sąsiadów i pejzaże. – Po latach, gdy już byłem dorosły zobaczyłem, że te moje rysunki jeszcze tam są – dodaje artysta. – Oczywiście te raz, po tych budynkach nie ma już śladu… Spotkali się w liceum plastycznym w Zamościu i już tam się w sobie zakochali. Jednak pan Stanisław został wyrwany ze szkoły i jeszcze przed maturą musiał odbyć trzyletnią służbę wojskową. Pani Teodora do dziś pamięta, jak płakał, bo „przecież chciał zostać artystą”. Potem ślub, ona skończyła kolejną szkołę – Studium Nauczycielskie w Katowicach, on wrócił z wojska. Nie było czasu na wymarzone studia na Akademii Sztuk Pięknych. Pochłonęło ich życie. – Nie mieliśmy pieniędzy i klepaliśmy biedę – przyznaje Teodora Kurek.

Pierwsza praca

Pan Stanisław znalazł pracę w Zakładach Graficznych „Dom Słowa Polskiego”. Na dobre zajął się poligrafią, skończył na wet wieczorowe technikum poligraficzne. Pani Teodora z kolei rozpoczęła pierwszą pracę – w szkole podstawowej w Sochaczewie pod Warszawą, jako nauczycielka plastyki. Jednak młode małżeństwo nie miało się gdzie podziać. Na prośbę pani Teodory dyrektor szkoły przez jakiś czas pozwolił im nocować w sali gimnastycznej. Wspominają, jak to codziennie rano musieli składać swoje metalowe łóżko i przenosić się na czas lekcji wychowania fizycznego do jakiejś klasy i jak bardzo wstydzili się uczniów… I tak przez rok. – To była taka nasza zabawa w życie, ale ono nas nie oszczędzało i mocno dawało w kość – opowiada pan Stanisław.

Historia włamania

Z Sochaczewa trafili do Warszawy na osiedle drewnianych baraków należących do wojska. Dostali mały pokoik. Ale obok stało puste mieszkanie. Mieli dość nieustannej tułaczki, tym bardziej że w drodze było ich pierwsze dziecko. Zatem po prostu włamali się do tego mieszkania. – Pomyślałam sobie, że jeżeli wojsko w tym lokalu może rozrabiać glinę na podłodze i gromadzić tam piach – wyjaśnia Teodora Kurek. – I skoro te rzeczy są ważniejsze od człowieka, a przecież można je robić na dworze, to my się włamiemy. Skończyło się aferą i sprawą w sądzie. Ostatecznie jednak pozwolono małżeństwu tam zamieszkać. – A Stach wszystkim w tej jednostce z wdzięczności malował portrety – śmieje się pani Teodora Kurek. – W wojskowym baraku spędziliśmy 8 lat.

I wreszcie Konstancin

W 1979 r. państwo Kurkowie przyjechali do Konstancina-Jeziorny. Ogrody, przyroda, klimat, piękna architektura sprawiły, że pokochali to miejsce i tu postanowili zostać na stałe. Po 28 latach pracy w szkole pani Teodora zajęła się już tylko malarstwem i prowadzeniem domu. Gdy w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie powstał nowy kierunek graficzny – serigrafia, prof. Henryk Chyliński, kierownik pracowni serigrafii, zaproponował panu Stanisławowi pracę w niej. Do dziś Stanisław Kurek uśmiecha się, gdy wspomina tamten moment, bo przecież nie udało mu się skończyć wymarzonej uczelni, ale przez 22 lata, aż do samej emerytury, uczył jej studentów. W 2020 r. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznało Teodorze Kurek brązowy medal Gloria Artis.

Dorobek artystyczny

Na emeryturze państwo Kurkowie całkowicie poświęcili się sztuce. Powstało mnóstwo prac związanych z Konstancinem-Jeziorną. Pejzaże obrazujące Urzecze i krajobrazy podmiejskie, portrety i sama architektura – wille, kamieniczki, podwórka… Teodora i Stanisław Kurkowie traktują sztukę przede wszystkim jako opowieść o pięknie otaczającego ich świata, mimo że życie bywało gorzkie i trudne. Dorobek artystyczny ich życia można podziwiać do 16 kwietnia na wystawie „Moja ojcowizna” w Konstancińskim Domu Kultury. Jest ona dostępna od wtorku do niedzieli w godz. 11.00–18.00. Wstęp bezpłatny.

Autor
Julita Wołoszyńska-Matysek

Najnowsze aktualności

  • Spotkanie w sali konferencyjnej z prezentacją na temat „Zakresu analiz STES”, panelem dyskusyjnym przy stole i publicznością, w tle świątecznie udekorowana choinka i ceglana ściana.

    Podziel się z nami swoją opinią – wypełnij ankietę

    Burmistrz Michał Wiśniewski zachęca mieszkańców gminy do podzielenia się swoimi opiniami na temat wariantów nowego układu komunikacyjnego DW721, zaproponowanych przez Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich. Uwagi można zgłaszać do 29 grudnia br. Ankieta jest dostępna online lub w wersji papierowej.
  • Trzy osoby prezentują obrazy z wycinanką polską.

    Polska wycinanka podbija francuskie miasto Saint-Germain-en…

    Wystawa polskiej wycinanki w Saint-Germain-en-Laye, mieście partnerskim Konstancina-Jeziorny, oczarowała mieszkańców podparyskiego miasteczka. Ekspozycja, ukazująca piękno i oryginalność polskiej sztuki ludowej, została przygotowana przez Muzeum Wycinanki w Konstancinie-Jeziornie.